Tango/e/motion

Zapraszam do nowatorskiej grupy Tango/e/motion !

Dlaczego taka nazwa?
Emotion czyli emocja, a słowo „motion” oznacza ruch.
Tango zawiera obie te przestrzenie – ruchową i emocjonalną.
Każda emocja zawiera w sobie jakieś poruszenie, a każdy ruch może zawierać w sobie jakąś emocję.
Gdy spojrzymy na tango bardzo szeroko, nie tylko jako taniec, ale jako formę realizacji w życiu, łatwo zauważyć, że to nie tylko taniec, ale również różne nasze potrzeby, pragnienia. Jednocześnie bycie w tej przestrzeni może również rodzić nie tylko piękne doznania, ale również trudniejsze emocje, jak obawy, lęki.
Stąd nazwa grupy sugeruje spojrzenie na tango bardzo szeroko, szczególnie nie tyle w aspekcie stricte technicznym, co ludzkim.

Dla kogo?
Dla wszystkich, którzy odczuwają potrzebę podzielenia się lub posłuchania innych o ich doświadczeniach, przeżyciach.
Po co ta grupa?
W temacie tanga mamy w internecie wszystko poza tym jednym. Rozmową o tym, co może być trudne. To jak swoista grupa wsparcia, gdzie wzajemnie dzielenie się swoim doświadczeniem wzbogaca i czyni tango w naszym życiu bardziej spójnym i przyjemnym.
Jaka tematyka?
Zaczniemy od tematów bardzo trudnych, aby rozładować rodzące się napięcie bądź wątpliwości. Będzie to temat zazdrości, kryzysów w tangu czy problemów związanych z cabeceo.
Jaki jest cel?
Wymiana doświadczeń w grupie w postaci postów, bądź rozmów z innymi.
Główny jednak cel to spotkania online raz w miesiącu.
Aby otrzymać zaproszenie na spotkanie wypełnij poniższy krótki formularz, aby otrzymać link do spotkania video.
Będą to spotkania ok. 1 godziny.
Grupa ma sens, jeśli chcesz nie tylko posłuchać innych, ale również podzielić się własnym doświadczeniem zachowując oczywiście formułę mówienia o swoich odczuciach, a nie o innych 🙂

Tango

Bardzo będę musiał uważać, żeby mój blog nie stał się monotematyczny, a raczej mono-tangowy. Specjalizuję się w tańcu towarzyskim, który stanowi 10 tańców podzielonych na styl standardowy (Walc Angielski, Tango, Walc Wiedeński, Slow Foxtrot, Quickstep) i styl latynoamerykański (Samba, Cha-Cha, Rumba, Pasodoble, Jive).
I choć to taniec towarzyski stał się kiedyś moją miłością, to odkąd poznałem prawdziwe tango argentyńskie, które w tańcu towarzyskim zostało – używam tych słów z całą świadomością – sprofanowane, ten jeden taniec zajął szczególne i w zasadzie jedyne miejsce w moim tanecznym życiu.

Może to dziwić, dlaczego w tym blogu tyle opisów emocji i doznań. Dla mnie jednak taniec to właśnie przede wszystkim emocje, poruszenia. Bez tego taniec staje się zwyczajnym dylaniem, codziennością, powszednieje, zostaje odarty z sacrum, które dokonuje się podczas tańca na styku duszy i ciała.

Po pierwszej lekcji tanga argentyńskiego napisałem:

Serce kochające. Serce zranione. Serce tęskniące. Serce wyczekujące. Serce czułe na każde poruszenie.
Począwszy od pierwszego wulkanu miłości poprzez wszystkie moje miłości i miłostki uzbierałem tyle nadziei, rozczarowań,  uniesień i upadków.
Na to wszystko przyszło lekarstwo. Wszystko scalone w muzyce, której każdy dźwięk to wyraża, jakby używa mnie, aby grać na tych  strunach moich przeżyć, moich pragnień. Muzyka doprowadzająca czasem do łez, tętniące serce pobudza ciało, aby wyrazić  to… choćby najmniejszym ruchem, oddechem, a czasem po prostu byciem. Wszystko zebrane w jednej muzyce, w jednym tańcu. Czy to sen, czy jawa. Czy odkryłem nirwanę, eden, gdzie mogę poczuć się całym sobą, integralnym, naturalnym, czującym bez filtrów?

tango PoznańTango… To właśnie ono.

Gdy mam tylko słuchać tanga, bez możliwości wyrażenia tego ruchem, staje się ono nieznośną trucizną.
Trucizna wyrażona ruchem staje się natychmiast wspaniałym lekarstwem, doznaniem, nirwaną.