W ostatnim czasie przeprowadziłem mnóstwo rozmów z tangueros, czyli osobami tańczącymi tango w Polsce i na całym świecie.
Pytanie brzmiało „Czym jest dla Ciebie tango?”.
Nie jest to pytanie wyłącznie natury filozoficznej. Tango jest tak szerokim określeniem, że bez odpowiednich narzędzi dla osoby początkującej mylącym będzie na przykład oglądanie filmików na youtube, gdzie głównie znajdziemy escenario, czyli pokazowe tango sceniczne. Jeśli już oddzielimy tango escenario od tanga socjalnego tańczonego na milongach, znowu powstaje rozdźwięk: styl salonowy, czy nuevo, styl liso, czy też więcej ozdobników? I tak można by mnożyć. I gdzie biegnie granica pomiędzy nimi? Zdaje się, że odseparowanie jednego stylu od drugiego może być niewykonalne.
Gdy ponad to dodamy jeszcze różnicowanie indywidualnych stylów ze względu na wiek, osobowość, charakter, miejsce, w którym osoba rozpoczęła naukę, czy było to od samego początku wyłącznie tango, czy też wcześniej były to inne style taneczne, okazuje się, że jakakolwiek kodyfikacja, nazwanie „to jest tangiem, a to nie” jest bardzo trudne, dość subiektywne. Zebrane tutaj słowa nie muszą, ale mogą stanowić jednak pewien wspólny mianownik, trzon, czym tango będzie niezależnie od tego, kto jaki styl będzie preferował lub prezentował.