Taniec. Czyli w zasadzie co?

 

Spotkałem się kiedyś ze znajomym, który po dwumiesięcznej nieobecności chciał wrócić do tej samej grupy, twierdząc, że szybko nadrobi zaległości.
Gdybyż w tańcu chodziło tylko o kroki…

 

 

 

 

Co się składa na taniec?

Przede wszystkim zostawmy już te kroki, bo tymi w rzeczywistości nie zajmujemy się, jeśli chcemy, aby nasz taniec był lepszy i piękny.
Kroki są zaledwie na początku…
Później jednak trzeba zwrócić uwagę na:
– balans
– rytm
– pracę stopy
– oddech
– partnerowanie (synchronizacja komunikacji w parze poprzez prowadzenie ciałem i odbieranie sygnałów prowadzącego, dalej odczytywanie i reagowanie na prowadzenie)
– dynamiki w tańcu
– postawę
– trzymanie
– kształt w tańcu (poza kwestią prowadzenia – używanie ciała do kreowania ciekawego obrazu tancerzy)
– „czasowanie”, czyli nie tylko tańczenie w rytmie, ale posługiwanie się rytmem do podkreślenia na przykład poszczególnej frazy w muzyce
– interpretacja muzyki
– zagadnienia dotyczące przestrzeni do tańca (w tańcu towarzyskim np. „rozplanowanie parkietu”)
– oraz świadomy wpływ osobowości na ruch i jego przebieg (na przykład związane z tzw. jakościami ruchu wg Rudolfa Labana)

Mając te wszystkie aspekty dochodzą jeszcze czynniki bieżące; inaczej zatańczysz w okresie kwarantanny, inaczej gdy jesteś zmęczony, inaczej gdy miałaś wspaniały dzień, a inaczej gdy trapią Cię problemy.
Inaczej zatańczysz sam, inaczej z daną osobą, a jeszcze inaczej z inną osobą. Inaczej zatańczysz w miejscu, które lubisz, inaczej w miejscu obojętnym. Inaczej zatańczysz w dresie, inaczej w eleganckim ubraniu, itd.

Poruszamy się jednocześnie na poziomach fizycznym, mentalnym, emocjonalnym i duchowym!
Taniec. Jedno słowo. A wystarczy na całe życie 🙂

 

Dodaj komentarz