Tam nie ma granic…

Wyobraźmy sobie, że kiedyś polubiliśmy gotowanie i od tamtego czasu regularnie poznajemy nowe przepisy. Przygotowujemy nowe dania, co przynosi nam zadowolenie, po czym szukamy kolejnych nowych przepisów, aby mieć satysfakcję i poczucie, że zrobiliśmy coś niepowtarzalnego. Jednocześnie czegoś nam brakuje. Zastanawiamy się, do czego ciągłe poszukiwanie nowych przepisów nas prowadzi.

Nie zwróciliśmy uwagi, że przestaliśmy (albo nigdy tego nie robiliśmy) odkrywać głębię smaku przypraw, zapachu, nie dostrzegamy już kolorów widząc po prostu „składniki”, nie eksperymentujemy w ramach starych przepisów z temperaturą, czy długością gotowania. Ponadto zostawiliśmy otoczkę w postaci ładnego nakrycia, klimatu podania, może zapalonej świeczki obok czy ładnej muzyki w tle.

Tak się może wydarzyć w każdej dziedzinie. Wypalenie. Podążanie obraną kiedyś drogą, ale już bez smakowania, upajania się tym, co kiedyś nas zachwycało. Zastanawiasz się, po co to nadal robisz?

Ostatnio prowadziłem warsztat „Znajdź swój styl”. Nie zajmowaliśmy się krokami. Weszliśmy do czeluści 🙂 Każdy uczestnik był zaproszony do wejścia w głąb siebie, swoich odczuć, emocji, ruchu, który jest kompatybilny z jego osobowością. Nie jest to łatwe. Wolimy być na zewnątrz. Nauczyć się nowych kroków, przećwiczyć je i… szukać następnych.

Wypalenie grozi każdemu tancerzowi, również nauczycielowi tańca. Dlatego tak ważne z mojej perspektywy jest dzielenie się tańcem przez pryzmat potencjału, który każdy z nas nosi w sobie. A gdy to odnajdziesz, okaże się, że tam… nie ma granic 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *