Ile osób, tyle odpowiedzi na to pytanie 🙂
Podzieliłbym osoby uczące się tańca na trzy grupy:
- Chwilowa potrzeba
Zbliża się wesele, bal, jakaś impreza firmowa. Nieuchronnie pojawia się świadomość tego, że nie da się uniknąć tańca, więc trzeba coś z tym zrobić. Czas nauki może zamknąć się w jednym miesiącu. - Forma spędzania wolnego czasu.
Tu na zajęcia przychodzi się z przyjemnością, ale uczestnicy nie traktują zajęć jako edukacji, szkolenia, czy rozwoju, a raczej jako atrakcyjną możliwość ruchu, alternatywną wobec siłowni, czy biegania. - Fascynacja konkretnym tańcem.
I to najmniejsza grupa, ale bardzo zapalona. Gotowa poświęcać dużo czasu na lekcje, warsztaty, oglądanie filmików w internecie, aż po przyjmowanie pewnego stylu życia (od stylu ubierania się po grafik, który jest dostosowany pod lekcje tańca). Czas nauki tutaj nie ma końca. I bardzo dobrze. Bo w tańcu nigdy nie może być nudno. To niezmierzony ocean możliwości, stylów, osobowości, kierunków, tendencji.
Do której grupy należycie? Podzielcie się tym w komentarzu 🙂